Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział XVII

~~~Oczami Megan. ~~~

Następnego dnia obudziłam się wtulona w Nialla. Obudziłam się pierwsza blondyn jeszcze spał. Poszłam do łazienki. Cher jeszcze nie wróciła bo po drodze wstąpiłam do jej pokoju. Nie było jej. Kiedy zobaczyłam jak wygląda salon myślałam,że dostane zawału. Ubrałam się i poszłam do kuchni; która też nie wyglądała najlepiej. Zabije ich kiedyś. Przysięgam.Zrobiłam sobie coś do jedzenia. Harry się obudził.
- Won ! Obudziłaś mnie.!
- Wiesz która jest godzina. ?
- Nie.
- Jest 10.30 geniuszu.
- Coo ?
- Jajco lepiej już wstań.
- Po co ?
- Nie myśl,że ktoś będzie to po was sprzątał.
- Zadzwonię po sprzątaczkę.
- Nie sam będziesz to wszystko lizał.
- Pff.
- Aż wstyd byłoby pokazać to komuś.
- Pff.
- Dalej won wstawaj - powiedziałam i ochlapałam go wodą lecz zaraz pożałowałam. Harry wstał i podszedł z wiadrem do zlewu.
- Na twoim miejscu spierdalałbym.
- Harry przestańńń.
- Nie. - loczek zaczął minie gonić z wiadrem. Pobiegłam na ulice dalej mnie gonił pobiegłam jak najszybciej przez jezdnie. Aż do rozpierdolonych drzwi . Lecz ten dalej nie odpuszczał. Zamknęłam się w mojej  dawnej łazience.
- Widać,że nie wytrzeźwiłeś do końca.
- No dobra wyjdź już.
- Śmieszny jesteś.
- Won - zaczął  szarpać drzwi.
- Emocja jak po zbieraniu ziemniaków. Wiesz ?
- Tak !
- Dobra wonaj już bo nie mam czasu na twoje dzikie przedstawienia. Zastawiłam drzwi  i wyskoczyłam przez okno. Wróciłam z powrotem do kuchni w domu Nialla. Harry siedział tam jeszcze chyba z godzine po czym wrócił. Ja już oglądałam TV.
- Jak ty przenikłaś tu ?
- Weź ty ćpunie zajbany się ogarnij .
- Pff. - powiedział i poszedł do siebie.
- Co dziś robimy?. - krzyknął Louis który cieszył się,że w końcu był na ziemi.
- Nie wiem. - powiedziała Cher.
- Harry myśl co dziś robimy bo nikt nie wie . !
- Ok .  - powiedział loczek. - Mam !
- Co ? -spytał Louis.
- Wyjedźmy gdzieś ! Mam już dość tych 4 ścian.
- Tu masz bardzo dużo ścian. - dodałam .
- Taa . -powiedziała Cher.
- Tylko gdzie ? Louis wziął to na poważnie.
- Ocipiałeś ? - spytała się go Cher.
- A jak !
- Gdzie Wy chcecie wyjeżdżać jest zimno i wg a Wy kurwa jeździć jeszcze chcecie.
- A jak ! -powtórzył się Lou.
- Dobra nara. - powiedziałam i poszłam do Nialla. Ten znowu siedział na laptopie.
- Co robisz ?
- A nic.  - powiedział i wyłączył laptopa. Weszliśmy na dół. Była 15.00.
- To co wiecie już co będziemy robić ? . - spytałam.
- Nie.
- Fajnie. - Wszyscy się nudzili. Cher oglądała TV, Harry i Louis znowu kłócili się. A Zayna jak zawsze nie było.
- Idziemy do kina ? - spytałam Nialla.
- Nie chce mi się.
- Fajnie. Macie bardzo ciekawe życie aż się wzruszyłam. - powiedziałam i wyszłam. Może i jestem  chamska  ale przynajmniej nie kłamie w oczy. Miałam już dość chciałabym znowu spotkać się z Leach. Może i było fajne na tej imprezie. Ale na ogół ona mają strasznie nudno. Postanowiłam iść się znowu upić. To było skuteczne na wszystkie problemy. Poszłam do Nadii sprzedała mi trochę towaru.
- Mam teraz mocniejsze. - pokazała mi . - Tyle,że wiesz droższe.
- Ile. ? - spytałam. Dałam ile chciała.  Wróciłam do domu o 22.00. Jak wyszłam tak było dalej. Louis z Harrym już chyba się pogodzili ale znowu zaczęli. Cher gdzieś się krzątała. Zayna chyba nadal nie było. Coraz rzadziej tu bywał. A Niall oglądał telewizor. Poszłam do siebie zasnęłam.


_____________________________________

 Bez sensu jest pisać jeśli nikt nie komentuje  -,-







*oczami Cher*

Obudziłam się o 9.00.Matt oglądał TV.
-Długo spałaś.-powiedział
-Nie mogłam zasnąć .-powiedziałam i wstałam.Na głowie nie miałam dużej szopy więc nie musiałam jej ogarniać.Spojrzałam na mój telefon.Jakiś 50 nieodebranych połączeń od Lou .Pożegnałam się z Mattem i wyszłam .Wróciłam do domu .Kiedy otworzyłam drzwi byłam w szoku.Dom wyglądał jakby przeszło po nim  tornado.Weszłam do salonu.Louis leżał na górze szafy ,a Harry leżał w samych bokserkach na kanapie. "Boże.."-pomyślałam i poszłam na górę.Tylko tam był porządek .Przebrałam się w (http://www.ubiore.pl/style/79266/) .Zeszłam na dół .Harry i Megan już wstali.Nagle Louis się obudził
-O kurwa ! Jak ja tu się znalazłem ?!-krzyknął Lou
-No pewnie tak się tak naćpałeś,że naprawdę latałeś .-powiedziałam
-Pomóż mi zejść !
-Nie .
-Dlaczego ?
-Bo jeszcze wczoraj chciałeś mnie zgwałcić
-Przepraszam !
-Oj ty debilu..Harry,gdzie jest drabina ?
-Nie mamy
-No to Louis posiedzisz tam sobie .
-Czyżby ?-powiedział Tommo i skoczył z szafy na mnie.
-Chcesz mi kości złamać ?-spytałam
-Tak.-powiedział i pomógł mi wstać.-Gdzie byłaś ?-spytał
-Gdzieś .-powiedziałam i poszłam do kuchni
-Obraziłaś się ?
-Może .
-Weź przestań .
-Sam przestań.Zboku .
-Co mam przestać ?
-Wszystko .
-Ale co wszystko ?
-Masz przestać robić wszystko
-Ale dlaczego przestać ?
-Ułóż chodź jedno normalne zdanie .
-Dlaczego mam ułożyć ?
-Ah,wonaj .-powiedziałam i usiadłam na kanapę .Chłopacy znowu o tym co robimy .Nie wtrącałam się do nich tylko oglądałam TV.Megan gdzieś poszła.Zostałam sama z chłopakami .
-Już wiem !-krzyknął Harry
-No mów.-powiedział Lou
-Robimy striptiz !
-Weź Harry,ja cię nie znam
-Znasz,znasz .
-A ty byś Harry sobie kogoś znalazł a nie do Cher się podwalasz.-powiedział Lou pstrykając go w czoło .
-Zostaw mnie chuju !-powiedział Harry i zaczął się bić z Tommo .Miałam ich już dość i poszłam do pokoju .
Włączyłam laptopa i weszłam na twittera.Nic nowego . Weszłam jeszcze na inne stronki . Z dołu przyszedł Louis,miał całą podrapaną twarz.
-Jezu ! Co się stało ?-spytałam
-Z Harry'm się biłem,tym razem tak na poważnie .
-Wy to też jesteście pierdolnięci .-powiedziałam.Louis poszedł do łazienki przemyć twarz.Przyszedł i usiadł się na łóżku .Był trochę smutny .
-Louis,co się stało -powiedziałam siadając na przeciwko niego .
-Nic..
-No przecież widzę,mów .
-Nie lubię się kłócić z Harrym  ..
-Pogodzicie się ...
-Ta . -Powiedział kładąc się na łóżko .Wyszłam pogadać z Harry'm,ale gdzieś wyszedł.Usiadłam się na kanapie i włączyłam TV. Leciały jakieś badziewia.Z góry zszedł Lou , szybko do mnie podbiegł i się przytulił
-Jezu..co ci znowu jest ?
-Wszystko .
-Ja nie mogę z tych waszych problemów.
-To wina Harry'ego
-To po co się przejmujesz ?
-Bo się przejmuję .
-I to niby kobiety są skomplikowane !
-Bo są .
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-Tak
-Nie
-Ha ! I widzisz ? Nie są !
-Są ! Tylko ty mnie zmyliłaś !
-Yhy.Weź mi tu nie kłam,bo mam nagrane
-To pokaż
-Jeszcze skasujesz ! Won !
-Nie !
-Tak !
-Tak !
-Dobrze,że się przyznałeś.-powiedziałam z uśmiechem na ustach.
-Ktoś kiedyś z Tobą wygrał ?
-Tak.
-Kto ?
-Nikt xd
-Kto to "Nikt " ?
-Nikt
-Też mi coś.
-Co ?
-Coś .
-...-do domu wszedł Harry.Louis od razu spierdolił na górę .
-Gdzie byłeś
-Na górze,na dole,na lewo i prawo.
-Znowu się nachlałeś ?
-Może tak,może nie życie i tak piękne jest.
-To znaczy tak,weź idź się połóż.
-A jak !-krzyknął i położył się na kanapie.Poszłam na górę do Louisa
-Ty to też ciota jesteś -powiedziałam do niego
-Nie jestem.-powiedział obrażony
-To dlaczego spierdoliłeś ?
-Bo tak.-powiedział i odwrócił się tyłem do mnie . Położyłam się obok.
-Weź się ogarnij i idź się z nim pogodzić .
-Nie !! To on ma mnie przeprosić !!.-powiedział  i znowu się odwrócił.Nie mogłam z tych jego fochów . Louis się do mnie odwrócił i spytał
-Wyjdziemy gdzieś ?
-Ok,gdzie ?
-Na spacer.-powiedział i wstaliśmy . Zeszliśmy na dół .Ubraliśmy kurtki i wyszliśmy . Chodziliśmy 2 godziny tak po prostu .Wróciliśmy do domu,była 19.00.Poszłam do kuchni coś zjeść . Louis wparował do kuchni i zaczął coś robić . Wzięłam to co zrobiłam i usiadłam się na kanapę .Gdy zjadłam poszłam na górę się umyć . Gdy się umyłam przebrałam się i poszłam do pokoju .Do pokoju wszedł Lou i się położył .Po godzinie zasnęliśmy .


_____________________________________

Brak pomysłu




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz