Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdział IX

* oczami Megan *

Minęły już 4 dni mam chyba 1000 SMS'ów od Nialla i 1000 nieodebranych połączeń . Oraz chyba ze 100 razy razem z Cher udawałyśmy,że nie ma nikogo w domu,bo przychodzili i pukali do drzwi. Cher miała racje czas by się wyprowadzić. Smutne wspomnienia zostawić. Zaczyna się dopiero sierpień . Nie wiem chyba Cher również mnie opuści. Może pojedzie ponownie do rodziny do Polski . A ja ?. Już nigdy tam nie wrócę . Komórka zadzwoniła po raz setny . Nie musiałam patrzeć wiedziałam,że to Niall,gdyby mu naprawdę zależało na mnie nigdy by mnie nie opuścił . Jeśli One Drection chciało robić karierę powinien odejść z zespołu. Zawiodłam się na nim wciąż go kochałam . Nie mogłam się tym razem powstrzymać. Odebrałam .
- Masz coś jeszcze do powiedzenia ? Bo to chyba ostania nasza rozmowa .
- Megan błagam cię
- O co ? O przebaczenie tego typy " Przepraszam nie gniewaj się na mnie,ale muszę wyjechać ." ? A w odpowiedzi dostanie " Dobrze . " ? To jesteś w błędzie. Nigdy bym nie pomyślała,że będzie w stanie zrobić mi coś takiego . - powiedziałam to z uśmiechem na twarzy,usiłując by to odczuł jak się z niego naśmiewam .
- Nie.
- To czego od mnie oczekujesz kotku ?? . Również się wyprowadzam . I wiesz co Ci powiem . ? ! Zmarnowałeś mi tylko miesiąc wakacji. I coś jeszcze .! Chciałeś mnie tylko i wyłącznie zaliczyć. Bo chyba raczej powinieneś się spodziewać,że w Londynie nie będziecie wiecznie widoczni .
- Megan ale ja Ciebie wciąż kocham . - powiedział smutnym z którego zrobiło mi się najpierw żal ; przypomniałam sobie wszystkie słodkie chwile spędzone z tym wariatem . Poczułam lekkie ukucie w klatce piersiowej . " Boże jak ja go kocham ."
- Niall dobrze wiesz,że ten związek jest bez przyszłości . Prędzej czy później i tak mnie zostawisz . Zresztą przed tobą wielka kariera dzięki której będziesz miał wszystko czego tylko będziesz chciał . Niall zapomnij o mnie. Żegnaj .
- Nie Megan !. - zdążyłam jeszcze  usłyszeć . Zaczęłam płakać jeszcze żadnego skurwysyna tak nie pokochałam jak jego . " Jak mogłam być taka naiwna? " " Booożee. " Włączyłam ich piosenkę na słuchawki . Położyłam się na łóżku i płakałam . Nie wiem ile ale bardzo długo cała poduszka była mokra i czarna od tuszu  . Tylko przed wszystkimi potrawie być taka twarda nawet i przed Cher ... . , która właśnie weszła do mojego pokoju . Szybko przetarłam oczy . Była cała roztrzęsiona zobaczyłam w jej oczach jakby iskrę szatana.
- Kurwa . - powiedziała .
- Co znowu odpierdalasz ? Wypierdalaj z tąd !
-  Ty chyba naprawdę nie kochasz Nialla
- Akurat ty coś możesz na ten temat wiedzieć -,- . Nie wiesz ! Więc wypierdalaj !
- Megan  nie wiem jak ty możesz grać taką twardą którą nic nie obchodzi - powiedziała i podeszła do mojego łóżka biorą w ręce moją białą poduszkę, w sumie teraz była prawie czarna.
- Oddaj to i wypierdalaj  nie mam czasu na twoje psycho-analizy . Spierdalaj .
- Taa..
- Weź wypierdalaj
- Wiesz wyjeżdżam do Polski przepraszam,ale mam już dość przygód na te 2 miesiące. - powiedziała .Nagle zrobiło mi się bardzo przykro . Znałam ją prawie od urodzenia. Ale trudno jak chce  -,-.
__________________________________________________________________

Następnego dnia wstałam i Cher wyszła z rana by iść po bilet do Polski,gdy to mówiła znowu zrobiło mi się smutno. Ubrałam się w  beznadziejnie ( http://wd8.photoblog.pl/np4/201206/7F/125728937.jpg ) .Chciałambym się najlepiej  zabić . Najlepsza przyjaciółka mnie zostawia, rodziców również nie mam, mam tylko mojego kochanego pieska Yeki'ego. A może gdyby tak pojechać z Niallem ? Mam przecież pełno hajsu . xdd . Nie,nie pojadę za nim .Gdyby mnie kochał naprawdę nigdy by nie pomyślał o tym wyjeździe . Pożałowałam,że nawet tu przyjechałam . " KURWA życie jest do dupy.  " Cały dzień słyszałam dzwonek mojej komórki lub pukanie do drzwi .Wiedziałam,że to Niall więc nawet nie wstawałam .Przyszła Cher . Wyglądała na bardzo szczęśliwą pierwszy raz  od czasu kiedy chłopacy wyjeżdżają zobaczyłam ją taką.
- Co taka kurwa szczęśliwa ? . Jakiegoś prochu się nawciągałaś ? .
- Nieee !!! Louis powiedział,że mogę jechać z nim!!!
- I powiedz mi ,żę jeszcze się zgodziłaś debilko ? .
- Tak .
- O.o
- Co ?? Zazdrościsz,że to właśnie do mnie szczęście się uśmiechnęło ? .
- Nigdy niczego ci nie zazdrościłam . Wiesz co ? Po tobie też się zawiodłam . Gdyby nie ja nawet byś tu nie wyjechała . To ja prosiłam twoich rodziców o zgodę na ten wyjazd .! A ty mnie zostawiasz w takiej sytuacji . Gdybyś trochę pomyślała to Louis gdyby Cię kochał nie powinien nawet nie powinien się zgodzić na teki układ.
- Coś jeszcze. ?
- Spierdalaj . - powiedziałam . Poszłam do pokoju wyciągnęłam moje wszystkie walizki . Zaczęłam się pakować .
- Co ty robiszzz ?? - Cher jak zwykle się przypierdoliła.Znowu łzy cisnęły mi się do oczu,lecz starałam się dalej pakować . Przez cały czas kiedy to robiłam Cher chodziła za mną i wyciągała moje ubrania które wkładałam do torb.
- Megannn przestań tobie też załatwią taki blilettt przestań !!. -krzyczała mi nad uchem . Nagle się wkurwiłam .
- Jeśli jeśli jeszcze raz wyciągniesz mi coś to cię zabije . - krzyknęłam . Lecz ta dalej zaczęła mi wyciągać ciuchy nie zwracając uwagi na moja groźbę .
- Wypierdalaj .!! - krzyknęłam jeszcze głośniej . Chwyciłam ją za rękę i pociągnęłam do drzwi . Wyrzuciłam ją tak jakby . Zakluczyłam drzwi i dokończyłam swoje pakowanie. Skończyłam o 23.00 . I Cher już zasnęła . Wzięła, Yeki do torby,bo padał jeszcze do tego deszcz. Napisałam na kartce " Życzę Ci szczęścia " Włożyłam tą kartkę do drzwi do pokoju Cher. Wyszłam na ulicy nie było prawie nikogo . Przechodziły jakieś dresy i różne kobiety wracające chyba z jakiejś bankowej pracy. Poszłam do parku gdzie zawsze siadałam gdy byłam wkurwiona . Powróciły wszystkie wspomnienia. Niall wtedy w Kasynie,Niall w kinie,Niall kiedy ukrywaliśmy się w moimi pokoju . Ale również Cher,które zawsze była miła i przyjazna a jaka jest teraz . Wybrała Louis a nie mnie. Przypomnieli mi się mi rodzice. Którzy nigdy nie mieli czasu i wiecznie narzekali na mnie . Zaczęłam płakać . To nie żaden film w którym nagle przyjdzie jakich chłopak którym będzie Niall i nie zacznę mnie pocieszać . Tylko to cholerne życie. Poszłam do jakiegoś hotelu. Spędziłam tam noc . Nie wiedziałam co mam z sobą zrobić .Niall dzwonił kolejne setki . Naprawdę nie tak łatwo komuś popuszczał co jest to dowodem .Cher również ale tylko 10 razy . Ubrałam się w ( http://wd1.photoblog.pl/np1/201206/41/125882180.jpg ). Specjalnie poszłam przed domem gdzie zawsze spotykałam się z Niallem . Chciałam z nim porozmawiać,albo i też z nimi . Niall  wybiegł .
 -Megan  błagam zaczekaj . - krzyknął  . Odwróciłam się jakbym nie wiedziała,że on to on.
- Czego znowu chcesz ode mnie ? .
- Porozmawiajmy proszę - widziałam błysk w jego oczach .
- Słucham ?
- Megan nie tak . Wejdź proszę .
- Wiesz nie mam za bardzo czasu . - chciałam już odejść lecz nagle mnie uścisnął od tyłu.
- Niall !
- Megan .- poczułam już te jest perfumy w których zabujałam się również . Weszliśmy do środka . Byli wszyscy także Louis.
- Słucham ? - powiedziałam drugi raz.
- No więc przepraszam za to,że zaprosiłem Cher na wyjazd a Cb nie ale mamy tylko 6 miejsc .
- No i ? - zapytałam zwięźle.
- To,że staramy się o drugi bilet. -uśmiechnął się Niall .
- Nie dziękuje . - powiedziałam .Trochę żałowałam,że to powiedziałam .
- DLACZEGOO ? Niallowi prawie opadła szczęka.
- Powiedzieliście,że nasza przyjaźń się się skończyła .
- Ale my nie wiedzieliśmy,że możemy mieć dodatkowe bilety. !
- A zresztą raczej nie mogłabym przebywać z Cher . - powiedziałam i wyszłam . Jak zwykle Niall ruszył za mną .
- Megan nie rób mi tego .
- Czego ?
- Nie zostawiaj mnie.
- Mnie również wszyscy zostawiają w najmniej odpowiedniej chwili . Lecz pamiętaj,że zawsze masz 4 przyjaciół. A ja takich nie mam . Jestem zupełnie sama i nikomu nie robię wyrzutów.
- A twoja rodzina ? - Niall spojrzał na mnie badawczym spojrzeniem .
- Zginęli w wypadku jakiś miesiąc temu . - powiedziałam to takbym mówiła " Co za piękny dzień czyż nie  ? "
- Przykro mi .
- Dziękuje nie potrzebuję  współczucia,nie mnie z nimi nie łączyło. Ewentualnie pokrewieństwo .
- Megan zawsze mnie interesowało to jak to możliwe,że nigdy niczym się nie przejmujesz.
- Fajnie .- powiedziałam odchodząc.
- Megan wiesz,że nie pozwolę Ci teraz tak odejść .
- Dlaczego . ? - odwróciłam się nie wiem co mnie napadło .
- Bo Cię kocham . - powiedział i pocałował sobie mnie jakby nigdy nic .
- Ta ciebie też Niall . Nie pozwolę za nic na świacie,żebyś z tąd wyjechał .
- Czyżby ?
- A mam Ci to udowodnić ?
- Lepiej nieee.
- Chodźmy do mnie do hotelu .
- Ok .
- Ale przysięgnij mi coś tu .
- Co ?
- Nigdy mnie nie zostawisz. A przynajmnie nie dlatego,że będziesz chciał być popularny.
- Przysięgam . - powiedział.poszliśmy do mojego hotelu .Muszę jak najszybciej poszukać jakiegoś domu . Do Nialla zadzwonił telefon .
- To Liam . - powiedział . - Tak Liam ?  Ale jak to ? . ! Dlaczego . Nie wybacz nie . - rozłączył się . Nigdy tego nie widziałam ale Niall się rozpłakał .
- Co jest ??.
- Nie chcą dać biletu.
- Jezu to nie koniec świata mogę jechać ze swojej kasy .
- Nie Megan,nie .
- To jedź . Przyjadę do ciebie.
- Tam nie będę miał czasu się spotykać . Widzielibyśmy się tylko w domu .Będę musiał wciąż coś roić .
- Niall nie przejmuj się teraz tym .
- A kiedy.?
- Nw. - pocałowałam go .- Muszę iść .
- Co teraz ?
- Niall myślę,że to była tylko zwykła przygoda.
- Też tak myślałem,ale jednak dla mnie jesteś ważniejsza.
- Niaalll. Moja miłość do ciebie nie przetrwa takiego chaosu.
- Dobrze. Megan tylko zawsze pamiętaj,że zawsze Cię kocham .-powiedział i wyszedł . Była 22.00 . Strasznie zmęczył mnie ten dzień poszłam spać .

_________________________________________________




asialove1D  Dziękuje Ci za ten komentarzzz! <333 
Błagam was o komentowanie .!! ; **






*Oczami Cher*

Kilka dni od kąt nie rozmawiałam z Lou.Mimo iż dzwonił do mnie i pisał nie chciałam go znać.Ubrałam się w  (http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/125688432).Chciałam iść załatwić bilet do Polski,nie chciałam być tu,za wiele wspomnień związanych z Lou . Wyszłam i założyłam na nos okulary,nie chciałam aby jakaś fanka mnie rozpoznała,bo to wszyscy mnie obwiniają za to,że nie jestem z Lou .
-Cher ! -ktoś krzyknął.Rozpoznałam ten głos.Przyspieszyłam w kroku,ale ON mnie dogonił .
-Weź mnie zostaw ! - krzyknęłam na niego .
-Pogadajmy ! -powiedział .-Chodź nie będziemy tu rozmawiać .- złapał mnie za rękę.
-Ok możesz puścić moją rękę.-powiedziałam trochę mniej wkurzona,ale bardziej zawstydzona .
-Spoko.-powiedział i puścił  moją rękę . Poszliśmy do kawiarni w mniej znanej ulicy Londynu.Lou zamówił coś do picia.Usiedliśmy.Louis zaczął rozmowę.
- Dlaczego nie odbierałaś ?
- Chciałbyś rozmawiać z kimś kto zniszczył twoje szczęście ?
- Przepraszam...-powiedział Louis.Po jego policzku poleciała łza,ale natychmiast ją wytarł .-Pojedziesz ze mną?
-...
-Proszę,wybiesz .
-Uh...Nie wiem,Megan może się załamać
-...
-Kurwa,no nie wiem  .
- Proszę..-powiedział Louis i skrył twarz w swoich dłoniach
- No...dobrze...
-Naprawdę ?-spojrzał na mnie Louis,i ten jego błysk w oczach .-Naprawdę pojedziesz ze mną ?-powiedział Louis powoli się uśmiechając.
-No..Tak.-powiedziałam.Louis wstał,podszedł do mnie i przytulił.Tak cholernie mi tego brakowało
-Kocham cię.-powiedział Louis
-Ja ciebie też ; *.-powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek .-Muszę już iść.-powiedziałam
-Dlaczego ?
-Powiedziałam Megan,że za niedługo przyjdę.
-Ok,odprowadzę cię.-Louis wziął mnie za rękę.Doszliśmy do mojego domu .
-No to kiedy wyjeżdżamy ?-spytałam
-Za 2 dni.Pa -powiedział i odszedł.Weszłam do domu z uśmiechem na twarzy.Megan jak zwykle miała problem.


~drugi dzień~

Obudziłam się o 9.00.Ubrałam się w (http://www.ubiore.pl/style/78830/) . Od rana byłam szczęśliwa,jutro wyjeżdżałam z Louisem . Pod moimi drzwiami zobaczyłam kartkę "Życzę Ci szczęścia". Jestem ciekawa co ona ma znowu za histerie . Louis wysłał mi sms'a "Spakowana ? ; >" odpisałam "Jeszcze się pakuję,a co ?"
odpisał "Wpadnę do cb ; *" odpisałam "Ok." Po 20 minutach usłyszałam pukanie do drzwi .
- Cześć Lou.-powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
- Cześć .-powiedział.Weszliśmy do środka .
- Co Cię u sprowadza ?- spytałam .
- Chłopaki powiedzieli,że lepiej by było gdybyś dziś nocowała u nas.
- Skąd taki pomysł ?
- Mieszkasz od naszego domu trochę daleko,a nie możemy się spóźnić na lotnisko .
- Aha,spoko .
- No to bierz walizki i jedziemy.-powiedział Louis.Poszliśmy do góry wzięliśmy walizki i pojechaliśmy do niego.Weszliśmy do środka.Louis zaniósł walizki do góry . Poszłam na górę do jego pokoju.
-Jezu...jaki ty masz tu bałagan.-powiedziałam
-Nie mam czasu na sprzątanie...nawet jeśli bym posprzątał i tak na drugi dzień był by syf .
- Znając ciebie to się nie dziwię..



_____________________________________________


Reszta w następnym rozdziale xd








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz