Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział V

*oczami Cher *

Wstałam o 11.00,trochę późno,ale zasnęłam o 00.00.Megan nie było.Ogarnęłam się,ubrałam http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/121908117 . Nie miałam nic dziś do  roboty,ale jak znałam życie ktoś będzie kazał mi wyjść .Weszłam na fejsa.Usłyszałam dźwięk nadchodzącej wiadomości
-Hej ; * - napisał Lou
-Siemka.
-Co dziś robisz ?
-Nic nie mam do roboty,a co ?
-Wyjdziesz gdzieś z nami ?
-Z "nami" czyli ?
-Ty,ja i Harry .
-Pogodziłeś się z nim ?
-Na razie nic mu nie mówiłem,że jesteśmy razem.
-Aha...
-To wyjdziesz ?
-Spoko.
-Zaraz u ciebie będziemy ; ) xx.
Wyłączyłam fejsa i ogarnęłam moją szopę na głowie.Usłyszałam,że ktoś wchodzi do domu,myślałam,że to Megan,ale to nie była ona.
-Witamy !
-Wiecie co to znaczy pukać ? -spytałam
-Nooo...-powiedzieli chłopcy śmiejąc się
-Nie,nie to pukanie -,-
-Piękna szopa na głowie !-krzyknął Harry
-Nie moja wina,że mam taki kudły -,-
Ułożyłam włosy i wyszliśmy.Chodziliśmy chyba po całym Londynie.
-Cher...-spytał Harry.
-Co?
-Jakbyś miała do wyboru mnie i Louisa,to kogo byś wybrała ?-spytał Harry,Louis spojrzał się na mnie
-Sugerujesz coś ?-spytałam
-Nie,ale się pytam,a więc ?
-Nie jestem google,nie muszę na wszystko odpowiadać.-odpowiedziałam
-No,weź wybierz !-krzyknął Harry.
-Nie,won.
-Wstydzisz się,bo pewnie wolisz mnie !-powiedział dumnie Harry
-No chyba nie !-krzyknął Louis
-A ty się lepiej zamknij !-powiedział Harry
-Bo co ?
-Jak macie zamiar się kłócić to pa...-powiedziałam i odeszłam.

*oczami Lou*
-I co debilu ? Znowu wszystko spier*oliłeś !
-I co z tego ?
-To,że ona jest moją dziewczyną !
-Hahaha,żeś suchar walnął
-To się jej spytaj,nara.-odszedłem od niego zdenerwowany.

*oczami Hazzy*
Nie mówił,że ona jest jego dziewczyną,ale to na pewno nie jest prawda,pewnie powiedział tak,żebym się od niej odwalił.

*oczami Cher*
Wróciłam do domu.Megan nie było,mówiła,że leci do Polski.Nie będę jej zatrzymywać,skoro chce wracać do tego bagna,niech jedzie.Zamówiłam,nie chciało mi się nic gotować.Po 10 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi."To pewnie gościu od pizzy".Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.To nie był gościu od pizzy tylko...

________________________________________________________

Teraz będziecie w niepewności xd






*oczami Megan *

Wstałam o 7.00 nie mogłam spać ubrałam się w ( http://wd6.photoblog.pl/np3/201206/A9/124730125.jpg ) . Poszłam z moim psem Yeki (czytaj Dżeki) na spacer, tak wg nie wspominała  nim   ma 6 miesięcy .( http://i2.pinger.pl/pgr250/7bee9c29002515824f1b3aa9/p2o5hbxhrv6uzcmllyf1x.jpg ), gdy wróciłam ponownie jakiś nieznajomy numer nie odebrałam, nie zamierzałam wysłuchiwać jaka jestem okropna. Po pewnym czasie wzięłam telefon  i zobaczyłam,że to innego numery to pewnie mój ojciec teraz to on chciał mnie oskarżyć o wszystkie grzechy świata. Numer dręczył mnie parę razy na godzinę . W końcu odebrałam . - Halo ? - spytałam .
- Czy rozmawiam z Megan Smith? - spytała jakaś kobieta z miłym głosem . 
- Tak . A coś się stało ? 
- Yy tak. Musisz jak najszybciej przyjechać do Polski - powiedziała kobieta. 
- Ale dlaczego ? 
- Twoi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, przepisali na ciebie cały majątek. - powiedziała .
- Coo ? .Ale jak to zginęli ? Przyjadę tak szybko jak się da ! - krzyknęłam i rozłączyłam się . Spakowałam kilka rzeczy i zadzwoniłam do Cher. Za pierwszym nie odebrała . " Co ona znowu odwala ? " Odebrała za 3 z wielką łaską .
- Czego ? 
- Muszę szybko wrócić do Polski . 
- To jedz . - zdenerwowałam się na nią . Rozłączyłam się . Trudno chce to niech się bawi gdzie chce. Wzięłam walizkę i psa włożyłam do jego torby zarzuciłam na ramię i jak najszybciej pojechałam na lotnisko . Zamówiłam najszybszy samolot, który będzie za 2 godziny  . Czekałam tam bardzo zdenerwowana. "Jak to mogli zginąć" - myślałam . Zadzwoniłam do Nialla. 
- Cześćć - powiedział . 
- Niall muszę jak najszybciej wrócić do Polski wrócę za parę dni .
- Dlaczego ? 
- Jak przyjadę to Ci opowiem - rozłączyłam się nie chciałam teraz z nim o tym rozmawiać . W samolocie musiałam jeszcze pilnować Yeki .. Który kręcił się i musiałam go wyciągnąć z tej torby . Po kilku godzinach lotu samolot w końcu wylądował . Pojechałam do mojego dawnego domu. Zastałam tam kobietę . Mój pies chyba przypomniał sobie,że kiedyś tu mieszkał i pobiegł do góry do mojego pokoju . 
- Witaj Megan tak ? - spytała poznałam jej głos to ona do mnie dzwoniła . 
- Tak . Powiedziałam .
- Twoi rodzice napisali,że przepisują Ci cały ten domu działkę i majątek z 60 milionami . - powiedziała i podała mi kartkę . Było tam to wszystko napisane. Zachciało mi się płakać . Zawsze ich nienawidziłam,ale oni pomimo wszystko zapisali na mnie cały swój dobytek . Zaczęłam płakać . Nigdy nie miałam w Polsce ewentualnie moja siostra Leach,która wiecznie mieszkała gdzie indziej . Pochodziłam z Anglii,ale nie z Londynu. Tutaj miałam tylko rodziców.  Już i tak wszystko pięknie sobie obmyśliłam sprzedam całą hałupę wezmę sobie miliony i wrócę do Cher i Nialla . Może i myślicie,że jestem bez serca,ale oni zapisali to na mnie bo nie mili na kogo innego, przecież  Leach również ich nienawidziła i wieku16 lat wyjechała i osiągnęła bardzo dużo . Byłam wciąż w moim dawnym domu byłam trochę zła na Cher bo nic ją to nie obchodziło . Będę musiała z nią pogadać ; gdy wystawiłam do na sprzedasz po 4 godzinach pojawiło się wielu klientów . Sprzedałam dom pierwszemu lepszemu,który proponował więcej . Ogarnęłam się po raz ostatni w mojej "rodzinnej" łazience . Ubrałam się dziś jakoś dziwacznie nie mogłam nic skompletować więc poszłam na całość ubrałam ( http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/123813924 )  zamówiłam samolot. Poszłam się przejść po dawnej  okolicy i odwiedzić stare koleżanki  .Już nigdy nie zamierzam tu wracać . I tak to,że tu wróciłam to istny przypadek. Wieczorem wróciłam Anglii .Była 22.00 weszłam do domu.Cher siedziała przed telewizorem .Nie wiem co je się stało usiadłam koło niej .
- Przepraszam Cię - powiedziała .
- Ta . Spoko .
- Coś się stało ? .
- Tak moi rodzice zginęli w wypadku . - powiedziałam drżącym głosem,szczerze mówiąc to było mi smutno a nawet bardzo smutno. "Będę i tak zgrywać twardą "
- Jak to ??
- Ahh nie wiem . Zapisali mi cały swój szmal . Nawet nie wierz jakie teraz będziemy bogate. - powiedziałam próbując się śmiać . A Cher od razu wiedziała,że tylko tak mówię .
- Przestań udawać,że jesteś taka silna . -powiedziała .
- Będę .
- Zamówiłam pizze zaraz powinna przyjechać .
- Taa. - powiedziałam .I właśnie zadzwonił dzwonek . W salonie mieliśmy schody do góry i pokoje . Usłyszałam tylko jakieś przywitanie. Wiedziałam od razu,że to nie gościu z pizzą . Po cichu poszłam do swojego pokoju . Nie chciało mi się spać . Wzięłam Yeki i pobawiłam się z nią w pokoju . Była zmęczona starałam się,już nie schodzić do kuchni choć bardzo byłam głodna. Poszłam spać .


__________________________________________________


Lepiej nie skomentuje ; D .






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz